Słuchanie muzyki w łóżku może mieć bardzo zły wpływ na nasz sen – dowodzi najnowsze badanie przeprowadzone przez badaczy z Baylor University. Szczególnie szkodliwe dla snu mają być utwory, które trudno wyrzucić głowy.
50 osób przebadano w instytucie badań snu
Wyniki badania zostały opublikowane na łamach czasopisma „Psychological Science”. Na początku o nawyki muzyczne zapytano 250 osób, po czym 50 przebadano w instytucie badań snu z użyciem elektroencefalogramu oraz czujników pracy serca i oddychania.
Badane osoby przed snem słyszały trzy popularne piosenki w wersji oryginalnej lub instrumentalnej. Okazało się, że osoby które doświadczyły zjawiska „earworm” [chodzi o melodię, którą trudno wyrzucić z głowy, termin nieprzetłumaczalny na język polski – red.] miały dużo większe problemy zarówno z zaśnięciem, jak i snem w nocy.
U takich osób w nocy częściej następowało przebudzenie i więcej czasu spędzały one w fazie snu płytkiego. Co ciekawe, podobne problemy częściej pojawiały się u osób, które dużo muzyki słuchają w ciągu dnia.
Komentując wyniki badań dr Michael Scullin, który jest jednym z jego autorów, podkreślił że choć wiele osób uważa, że muzyka poprawia sen, jest dokładnie odwrotnie. Im więcej słuchamy muzyki, tym gorzej śpimy.
Muzyka instrumentalna jest najgorsza do zasypiania
To, co jest szczególnie zaskakujące w badaniu, to fakt że muzyka instrumentalna działa na nasze sen gorzej od muzyki ze śpiewem. Utwory instrumentalne nawet dwukrotnie częściej sprawiają, że trudno uwolnić się od melodii.
Badanie to jest niezwykle zaskakujące biorąc pod uwagę, że muzyka często jest polecana w celu ułatwienia zasypiania. Poprzednie badania dr Scullina dowiodły z kolei, że odprężająco działa poświęcenie chwili na przygotowanie listy rzeczy do zrobienia kolejnego dnia.
Za: Focus.pl