Czy doczekamy się dnia, w którym psylocybina zawarta w grzybach halucynogennych znajdzie zastosowanie w medycynie? To całkiem możliwe biorąc pod uwagę, że pojawiają się kolejne badania potwierdzające znaczący wpływ tej substancji na osoby cierpiące na ciężkie przypadki depresji.
Psylocybina jako lek na depresję?
Psylocybina od wielu dekad stosowana jest jako narkotyk w celach rekreacyjnych i większości osób „magiczne grzybki” kojarzą się tylko w ten sposób. Wygląda jednak na to, że mogą się okazać niezwykle skutecznym lekiem.
Jak informuje serwis tech.wp.pl, pierwsze zaskakujące wyniki badań poznaliśmy w 2017 roku. Wtedy to badaczom z Imperial College London udało się potwierdzić pozytywny wpływ substancji na osoby cierpiące na depresję lekooporną.
W badaniu uczestniczyło 12 osób, które otrzymały 2 dawki psylocybiny (10 i 25 mg). Okazało się, że wszyscy pacjenci poczuli się zdecydowanie lepiej. Remisja u pięciu osób trwała powyżej 3 miesięcy, a co najważniejsze – nie było żadnych poważnych skutków ubocznych.
Jak działa psylocybina?
Zdaniem badaczy, wpływ zawartej w grzybach substancji może polegać na „resetowaniu” neuroprzekaźników, które odpowiadają za pojawienie się choroby.
Kolejne badania, tym razem na myszach, przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu Yale. Okazało się, że po zażyciu psylocybiny neuroprzekaźniki zwierzęcia działały zdecydowanie lepiej, na dodatek sam efekt utrzymywał się bardzo długo.
Nastąpił też rozwój połączeń między nerwami aż o 10 procent. Ling-Xiao Shao poinformował, że efekt u myszy utrzymywał się przez długie miesiące.
Za: tech.wp.pl