„Wirus jest jak odbezpieczony karabin strzelający na oślep. Jeżeli my założymy kamizelkę kuloodoporną, jaką jest szczepienie, to nie giniemy” – powiedział dr Paweł Grzesiowski, odnosząc się do zbliżającej się według ekspertów czwartej fali zakażeń koronawirusem w Polsce.
Czwarta fala zakażeń przed nami
Ekspert dodał, że tylko zaszczepienie co najmniej trzech czwartych społeczeństwa mogłoby uchronić nas przed czwartą falą zakażeń i jest to absolutne minimum. Wskazał, że nie wszyscy zaszczepieni odpowiadają pełną odpornością i nie wszystkich zaszczepić można.
Sytuacja na jesieni będzie więc zależna od tego, jak wielu Polaków zdecyduje się przyjąć szczepionkę.
Założenia teoretyczne są jasne. Im więcej zaszczepionych w grupie 50 plus, tym mniejsza śmiertelność i mniej hospitalizacji
– podkreśla naukowiec w rozmowie z Interią.
Czwarta fala. „W tych gminach będzie rzeź”
Dodał, że w niektórych miejscach Polski w pełni zaszczepionych jest 50 proc. mieszkańców i tak zapewne w ogóle nie będzie kolejnej fali. Zupełnie inaczej zdaniem eksperta sytuacja będzie wyglądać w gminach takich jak Biały Dunajec, gdzie tylko 12 proc. osób przyjęło szczepionkę. Dr Grzesiowski powiedział wprost:
W takich gminach będzie rzeź.
Podkreślił, że są to pierwsi kandydaci do lockdownu i ogromnego wzrostu zachorowań. W wywiadzie przypomniał, że wariant Delta jest zdecydowanie bardziej zakaźny i dlatego znacznie szybciej penetruje nowe środowiska.
Ekspert odniósł się też do niewielkiej liczby zaszczepionych seniorów. Przez to – zdaniem dr Grzesiowskiego – wirus zbierze w tej grupie krwawe żniwo i znów będziemy mieć do czynienia z wysokim obłożeniem szpitali.
Za: Interia.pl