Wygląda na to, że odmiana Delta koronawirusa SARS-CoV-2 może doprowadzić na całym świecie do gwałtownych wzrostów liczby zakażeń. Dowodzi tego sytuacja epidemiczna w Izraelu, który dzięki bardzo sprawnemu przeprowadzeniu szczepień od dawna nie notował dużej liczby zakażeń. To jednak właśnie uległo zmianie.
125 nowych zakażeń
Jak informuje serwis medonet.pl, 22 czerwca w Izraelu potwierdzono 125 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, co stanowi najwyższą liczbę od wielu miesięcy. Mieszkańcy są poważnie zaniepokojeni, bo już od dawna nie doszło do tak gwałtownego wzrostu liczby nowych infekcji.
Co więcej, od 15 czerwca w Izraelu nie obowiązują już niemal żadne obostrzenia. Wtedy to zrezygnowano nawet z noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych. Teraz rządzący rozważają wycofanie się z tej decyzji.
W Izraelu już w marcu liczba zaszczepionych przekroczyła 60 proc. społeczeństwa. Dlatego też zdecydowanie szybciej niż w innych krajach zdecydowano się tam na otwieranie barów, restauracji czy sklepów. Wzrost zakażeń może jednak zmusić rządzących do zrewidowania kwestii obostrzeń.
Groźny wariant Delta i wyjazdy Izraelczyków
Jak czytamy we wspomnianym serwisie, za zwiększenie liczby nowych zakażeń odpowiada przede wszystkim wariant Delta koronawirusa SARS-CoV-2. Szczepionka Pfizera, którą podano zdecydowanej większości mieszkańców Izraela, chroni przed nią w 79 proc. – informowali brytyjscy naukowcy.
Zdaniem władz Izraela, wzrost zakażeń spowodowany jest przede wszystkim przez wyjazdy za granicę. Osoby wracające do kraju wymykają się kwarantannie i przenoszą wspomniany wariant Delta. Za takie zachowanie Izraelczyków może czekać kara w wysokości 5 tys. NIS (prawie 6 tys. złotych). Chodzi o podróżnych wracających z Rosji, Indii, Meksyku, Brazylii, Argentyny czy RPA.
Za: Medonet.pl